Przed pracą
-
DST
8.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
9.60km/h
-
Sprzęt Składak Sam
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda jak marzenie. Spojrzałem na termometr, a tam -14 stopni. Nie ma co, trzeba zabrać aparaturę do robienia zdjęć i jazda. Tym razem ruszyłem drogą, którą jeździliśmy w kierunku Kolna. Żeby nie było łatwo zawsze wybieraliśmy drogi między polami, dukty leśne i niespecjalnie wygodne ścieżki. Początek naszych tras w kierunku Kolna
© DarioZa zakrętem wjeżdżamy na rozległe pola
© DarioSłońce coraz wyżej, a mróz nie ustępuje
© DarioDalej to już same pola ale tam będziemy jechać dopiero na wiosnę.
© Dario
Było trochę wschodniego wiatru. Strasznie zmarzły mi stopy i palce u rąk. Trzeba było zbierać się do domu.Bardzo mroźno witał dziś Pisz podróżnych
© Dario
Niedziela 12:00
-
DST
5.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
5.00km/h
-
Temperatura
-5.0°C
-
Sprzęt Składak Sam
-
Aktywność Jazda na rowerze
O godzinie 12 świeci piękne słońce, więc postanowiłem pofotografować mosty.Nowy most na drodze krajowej, jakiś tam numer.
© DarioPięknie wyremontowana kładka dla pieszych
© DarioStary most drogowy też po remoncie
© DarioA to zabytkowe kamieniczki przy moście
© DarioMost kolejowy bez remontu od lat 20 ubiegłego wieku
© DarioMost kolejowy w całej okazałości
© DarioA tędy można dojechać sobie do Ełku
© Dario
Jeszcze chciałem zobaczyć, jak wygląda plaża i jezioro Roś. Zimowa plaża nad jeziorem Roś
© Dario
Nie często zdarza się, aby poziom jeziora i jednocześnie lodu, dochodził do poziomu pomostu.Pokruszony lód na jeziorze. Sięga prawie pomostu
© DarioPomost nad Rosią.
© Dario
Zupełnie przez przypadek znalazłem zapomniane zdjęcie. Jest to zdjęcie, chyba z 2005 roku, z zawodów "Familly Cup", które odbyły się w Piszu na terenie "Leśnej Górki". Na zdjęciu są: Marcin ( GonZoo.bikestats ), z którym jeżdżę do tej pory ( i bardzo sobie to cenię ), Marek, który za pracą wyjechał do Poznania. ( tez wspaniale z nim nam się jeździło, ja ( cholerka, trochę młodszy ) i ktoś, kogo nie znam. Marcin, jak wiesz, to napisz, kto to.Zawody "Familly Cup" w 2005 roku. Chyba!
© Dario
Kurczę, jak to już dawno było.
Niedziela 8:00
-
DST
8.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
8.00km/h
-
Temperatura
-10.0°C
-
Sprzęt Składak Sam
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ranny spacer po mieście. Na dworzec po bilet, a przy okazji przewietrzenie psiej sierści. Nareszcie bez wiatru, ale z mrozem. Dzisiaj w miejskim parku śnieg i lód. Zima!
© Dario
Tydzień temu w parku powódź, a dziś można jeździć na łyżwach. Rzeka, mimo mrozu coraz bardziej wylewa.Pisa coraz bardziej wylewa
© DarioRatusz miejski widziany z kładki dla pieszych
© DarioUlica Dworcowa
© Dario
Kolejna trasa wylotowa z Pisza. Prowadzi ona na dworzec i kolejowy i pekaesowy. Jednym i drugim nie ma co się chwalić.Słońce nad ulicą Mickiewicza
© Dario
Jadę od dworca, i obserwuję Słońce. Strasznie mu się trudno przebić.Taki sam widok z nowego mostu
© Dario
A na działkach nic "poza tym" się nie dzieje
-
DST
8.50km
-
Czas
01:00
-
VAVG
8.50km/h
-
Temperatura
-6.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko mały test nowego roweru Madzi. W nocy wiatr budził mnie co godzina. Potem śnieg i mróz. A rano zaczęło się przebijać słońce. A wiatr nie ustawał. Po obiedzie nie wytrzymaliśmy i mała jazda. Miało być do Jabłoni, ale było bardzo ślisko. Skręciliśmy na działki, a potem do wieży ciśnień i pod wiatr do domku.Nowe cudeńko Madzi
© Dario
To jest nowy nabytek Madzi. Mam nadzieję, że w tym sezonie trochę pojeździ z nami w maratonach.Trasa na nowy most w Piszu
© Dario
Jedziemy w kierunku nowego mostu. Wiatr targa nami okropnie.Słońce sobie świeci nad działkami
© Dario
Skręciliśmy na działki. Pusto, cicho i oprócz nas nic się nie dzieje.Działki w Piszu. Cicho i spokojnie.
© DarioKorzystamy z zimowego słońca. A wiatr wieje.
© DarioSłonecznie, mrożno, wietrznie, ślisko. Droga do Wąglika.
© DarioJedziemy do Pisza
© DarioWieża ciśnień przy dworcu kolejowym
© Dario
Jeszcze stoi zabytkowa wieża ciśnień przy dworcu PKP w Piszu, ale już nie zabytkowego, chociaż jest totalną ruiną.
Jazda dzisiaj była jazdą niemalże ekstremalną. Temperatura jako-taka, ale wiatr eksportowy. Palce marzły, jak trzeba, ale powietrze było bardzo świeże. Ciekaw jestem, jak uda nam się jutrzejsza aura. Jak Kret mocno wyginał się przy mapie pogody, to może będzie ładniej, jak dzisiaj. A na działkach, poza nami, nic się nie działo.
Dzisiaj trochę komunikacyjnie.
-
DST
12.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
8.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Składak Sam
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj, aż wstyd powiedzieć, pętałem się po mieście zupełnie bez celu. Za oknem pogoda super, piękne słońce wspaniałe cumulusy, ale koszmarny wiatr z zachodu.Droga wylotowa z Pisza do Orzysza, Giżycka, Węgorzewa
© DarioDroga do Orzysza, dalej widać Maldanin
© Dario
O godzinie 10:20 przyjeżdza metro z Ełku do Olsztyna.Metro do Olsztyna
© Dario
Godzina 10:22 na peron wjeżdża metro z Olsztyna do Ełku.Wjeżdża metro z Olsztyna do Ełku.
© Dario
O godzinie 10:27 odjeżdża wagon do Ełku, a o godzinie 10:29 do Olsztyna.
Dla nieco leniwych rowerzystów jest to niezła sprawa. Można jechać np. do Szczytna, a ztamtąd bocznymi drogami powrót. Z Ełku jest trochę niebezpiecznie do Orzysza, a później do Pisza. Litewscy laweciarze na tej trasie biją rekordy wszystkiego, a ich głupota podczas jazdy jest wyższa niż Mount Everest. Można też z Ełku jechać w stronę Białej Piskiej, w Drygałach skręcić w prawo do Rudy, a tam wzdłuż jeziora Roś, do Pisza. Trasa jest spokojniejsza i bardziej malownicza. Ale to już na wiosnę w większej grupie.Odjazd metra do Ełku i do Olsztyna
© DarioDworzec w Piszu i jest się, kurteczka, czym chwalić
© Dario
A to jest budynek dworca w Piszu. Kompletne dno i wodorosty, jak to na Mazurach. Obskurna buda jest tak "uroczą" wizytówką miasta, że szlag człowieka trafia. A na starych fotografiach z lat dwudziestych ubiegłego stulecia była to perełka architektury. Teraz jest tam szklarz, jakaś dyskoteka i jeszcze Bóg wie co. Kiedyś był nawet kibel. Jak się dobrze przyjrzycie obok wagonu, na drugim torze jest prostokątna tablica w kolorze czerwonym z białą obwódką. Sygnalizuje ona maszyniście, że za nia jest koniec toru. I za tym znakiem postawiono toj-toja. Przecież jakbym tam wlazł, mając świadomość, że pociąg może się nie zatrzymać, to z nerwów dostałbym sraczki albo zatwardzenia. Chociaż żeby drzwi były od strony znaku. No przecież to były jaja!!!To jest ulica wylotowa z Pisza do Białej piskiej, Ełku, Szczuczyna, Białegostoku
© DarioA to jest droga do Warszawy w gąszczu znaków drogowych. Do wylotu z miasta jest ich chyba około setki.
© Dario
Na rondzie spotkałem dawno nie widzianego kolegę Wojtka. Był bardzo miłym kompanem w naszych dawniejszych wyprawach rowerowych. Jeździł dużo i mocno. Jak pamiętam miał KTM-a na 28 calowych kołach, z niezłym osprzętem. Prawdziwy turysta. Zaprasza nas do Łomży na objazd Narwi i Biebrzy. Zapewnia, że jest gdzie jeździć. Nasz dawny druh od długich i mocnych eskapad
© DarioA tak pięknie było w lecie.
© Dario
To zdjęcie wykonał tata Marcina. Jechaliśmy wtedy mocno piaszczystą drogą z Karwicy Mazurskiej do Pisza, przy brzegu jeziora Nidzkiego. Wtedy na poty można było sobie dać.
Niedzielne reminiscencje
-
DST
10.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy zdecydowałem odkurzyć składaczka. Spokojnie po mieście do banku, sklepu i do Marcina. Pogoda taka sobie. Pochmurno i mroczno. Ale można jeździć.Mój własnoręcznie złożony składaczek. Bardzo go lubię.
© DarioNowe rondo w Piszu, kolorowe i rozświetlone
© Dario
Po wizycie u Marcina, powrót do domku. Zahaczyłem o nowe rondo, a potem pojechałem na Ratuszową. Ulica wyglądała dziś trochę czyściejsza niż wczoraj.Kolorowo na Ratuszowej
© Dario
Całe szczęście że niedziela była bardzo ładna.Trochę sucho i w miarę twardo
© Dario
Za Pogobiem droga była nie bardzo. Błoto, trochę śniegu i wszechobecna woda.Tak jak w lecie, a to środek zimy.
© Dario
Punkt kopulacyjny !
-
DST
26.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
11.82km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano pogoda nie nastrajała do dalszych wycieczek. Pochmurno, wiatr, ale w miarę ciepło. Wyciągnąłem rowerek z piwnicy i ruszyłem na objazd miasta. Po śniegu został brud, kupa piachu i błoto.Park miejski zalany przez topniejący śnieg
© DarioPlac Daszyńskiego zaśmiecony, zapiaszczony i smutny.
© Dario
Około godziny 12 ruszam w towarzystwie Wiesi i Wioli w kierunku Pogobia. Zaczyna świecić Słonce i robi się naprawdę ciepło. Wiatr jakoś dziwnie ucichł i jazda robi się coraz bardziej przyjemna.Jedziemy w stronę Słońca
© DarioW Pogobiu już całkiem ciepło
© Dario
W Pogobiu zrobiło się całkiem ciepło. Niebo wyglądało tak, jakby było to lato. Jechaliśmy do mostku, ale droga była bardzo grząska, pokryta roztapiającym się śniegiem i kałużami.Słoneczko pięknie już grzeje
© Dario
Z Pogobia wracamy do Pisza, bo dalej po tym błocie jechać nie sposób. Tak prawdę mówiąc, jazda jest możliwa, ale można się upaprać od stóp do głów. A tego dzisiaj chcemy uniknąć. Przed Piszem na drodze sporo spacerowiczów. Każdy korzysta z naprawdę zabłąkanego dnia w środku zimy.Dojeżdżamy do Pisza, a tu ludzi kupa.
© DarioPiski Rynek w popołudniowym Słońcu
© Dario
Na rynku popołudniowy spokój, zimowe słoneczko i leniwie płynący czas w małym miasteczku.Zastanawiamy się, co robić za tydzień. A jak jest ciepło! Bajka.
© DarioTo jezioro widać tylko w zimie. Nie ma liści.
© Dario
Jeździliśmy przez parę lat koło tej chałupy, ale właśnie dzisiaj Wiolka zobaczyła ten baner reklamowy. Bardzo, bardzo fajny. No to niech zwierzaczki wiedzą, gdzie może być przyjemnie. Nie wiem, jak zatytułować to zdjęcie
© Dario
Ile razy spojrzę na to zdjęcie, to myślę że autor tej reklamy mógłby włożyc w to więcej serca.
Powolutku zaczynamy wjeżdzać w tradycję.
-
DST
33.50km
-
Teren
33.50km
-
Czas
02:35
-
VAVG
12.97km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od rana pogoda coraz ładniejsza. Postanawiam uruchomić z zastoju mojego Diamencika. Telefon od Gonzaa, i jedziemy. Dołącza do nas Adrian. Jak nakazuje nasza tradycja, umawiamy się na "Okrąglaku". Po krótkiej naradzie jedziemy w kierunku Pogobia i będziemy wracać. Planowaliśmy na to ok. 1 godziny.Tradycyjnie spotykamy się na Okrąglaku. Marcin i Adrian.
© DarioW Pogobiu kupujemy ciasto i picie. Regularny popas.
© DarioMostek i droga do Kuliku
© Dario
Dojechaliśmy do Pogobia. Stąd mieliśmy wracać. Ale! Pogoda piękna. Dalsza droga zapowiada się na twardą i w miarę równą, więc postanawiamy pchać się dalej do Kuliku. Droga do Kuliku, według naszych przewidywań jest całkiem, całkiem.
© DarioKulik. Leśniczówka w zaciszu Puszczy Piskiej. Cicho i spokojnie.
© Dario
Kulik. Jest to Leśniczówka w Puszczy Piskiej. Pięknie położona, w lecie urokliwa, cicha i spokojna, dopóki nie przyjadą myśliwi i nie zaczną hałasować za pomocą różnych urządzeń do zabijania zwierząt. Swoją drogą ciekaw jestem, jakby czuł się taki myśliwy, jakbyśmy wybrali się na niego całą ekipą, uzbrojeni w sztucery z długą lufą i super celownikiem optycznym.Z Kuliku wracamy do Pisza. A słoneczko świeci dalej.
© Dario
Po drodze skręcamy nad jezioro Brzozolasek. Mało śniegu, lód gruby, więc mozna po nim bezpiecznie jeżdzić. Marcin próbuje przyczepność swoich opon i równowagę na oblodzonym kołku.Nad jeziorem Brzozolasek. Śnieg i gruby lód.
© DarioMarcin rwie asfalt na lodzie
© DarioJeszcze łyk coli i HOOP do Pisza. Diamencik, jak zawsze niezawodny.
© Dario
Jazda dzisiaj była wspaniała. Słońce jak trzeba, bez mrozu i bez wiatru. Mój ulubiony rower spisał się na medal. Tylko na trasie musiałem podciągnąć linkę tylnej przerzutki, bo trochę łańcuch hałasował.
Słonecznie na Słonecznej
-
DST
10.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
-8.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj od rana mróz i piękne słońce. Rundka po mieście, potem spotkanie z kolegą Marcinem i powrót do domu. A kominy dymią
© DarioA kominy dymią i dymią
© Dario"Sklejka" pracuje pełną parą
© DarioKończy się piękny dzień
© DarioSłoneczko na śniegu
© Dario
A na Słonecznej dzisiaj jest bardzo dużo słońca.Słonce na Słonecznej, aż chce się jeździć!
© Dario
Mam nadzieję ze będzie tak w sobotę i niedzielę. Mam nadzieję na wspaniałe jazdy w plener. Tego życzę sobie i wam wszystkim.
Śmierć dla rowerów
-
DST
20.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
10.43km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy poranek zapowiadał niezły dzień więc po rower do piwnicy i jazda. Po nocnych opadach śniegu zrobiło się bardzo czysto. Biały puch pokrył cały brud z zeszłego tygodnia. Dzięki służbom miejskim, chodniki i ulice były odśnieżone i można było rowerkiem jeździć. Więc SŁAWA IM !Rondo
© Dario
Ścieżki rowerowe też odśnieżone. Byle jak, ale zawsze. Po godzinie od odśnieżania robi się na nich błoto, które lepi się do wszystkiego w rowerze. Wszystko to jest potem sypane piaskiem z solą, która to sól doprowadza do śmierci roweru. Aluminium jeszcze jakoś to wytrzymuje, ale stalowy łańcuch po takiej jeździe, bez czyszczenia i to naprawdę porządnego, jest trupem.Ścieżka rowerowa w stronę rzeki
© DarioŚcieżka rowerowa na nowy most
© Dario
Potem kierunek w stronę drogi do Pogobia. Śnieg twardy, opony świetnie trzymają, więc można spokojnie jechać. A pogoda dalej fajna.Zimowa droga
© Dario
Dzisiaj las wygląda naprawdę bardzo fajnie. Jest, mimo chmur, rozświetlony i piękny.Las
© DarioDroga przez las
© Dario
Po obiedzie wybraliśmy się z Marcinem na rundę po mieście. No i zaczęło solidnie padać. Zrobiło się szaro, smutno i do .... .Marcin i śnieg
© Dario
No i tak zaczęliśmy jazdę, i tak zaczął padać śnieg.Marcin walczy ze śniegiem
© DarioA ja spokojnie sobie jadę
© Dario
Dojechaliśmy do końca Pisza. Tam zaczęło naprawdę mocno padać, do domu mieliśmy tylko 2 kilometry, pod wiatr. Aż dusiło.