Dario prowadzi tutaj blog rowerowy

Przyspawany do roweru

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:96.00 km (w terenie 11.00 km; 11.46%)
Czas w ruchu:10:30
Średnia prędkość:9.14 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:13.71 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Nici

  • DST 5.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 10.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Diamond Back
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 lutego 2012 | dodano: 26.02.2012

Za oknem pięknie. Słoneczko, piękne chmurki, śniegu, jak na lekarstwo. Tylko jechać!

Tak jeszce jest w lasach. © Dario

Wystawiłem głowę za drzwi, a tu wieje, jak jasna cholera. Psa pod pachę i jedziemy. Ale długo się nie dało. W lesie też czuło się niezłe powiewy. Do jeziora nie dojechałem. Za ślisko, a piechotą nie ma sensu.
A to takia zamarznięta, na brązowo przez bagno, zabarwiona woda © Dario

Trochę słońca w Karwiku © Dario

W tym domu już nikt nie mieszka. © Dario

Wróciłem do domu zachaczając o sklep. Kupiłem drożdże. W domu rozpaliłem w kominku, żeby było trochę więcej niż ciepło i zabrałem się za pieczenie ciasta drożdżowego.
Trochę ręcznej roboty i słodki efekt © Dario

Ot i rezultat.
Tak zastanawiam się nad zwrotem, niby grzecznościowym, "smacznego". Może nie mam racji, ale uważam, że jeżeli ktoś robi coś do jedzenia dla kogoś; gościa, przyjaciela czy przyjaciółki, stara się żeby to było naprawdę smaczne. Przecież takim powiedzeniem można obrazić kogoś, kto się dla nas starał. Pytałem ludzi, czy będąc za granicą, słyszeli taki zwrot? Okazuje się, że nie. Tam życzy się "dobrego apetytu". I chyba ma to, przynajmniej dla mnie, większy sens.
Także nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć sobie bezczelnie; dobrego apetytu.



śnieg zniknął

  • DST 20.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 10.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Diamond Back
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 lutego 2012 | dodano: 25.02.2012

No i śnieg zniknął. Pojechałem do Pisza, potem do Pogobia. Miały jechać Wiesia i Fiolka, ale Wiesia została w domu. Trochę wiatru, trochę deszczu, ale można było jechać

droga już bez ubitego śniegu. © Dario

Jesteśmy w Pogobiu © Dario

Śnieg szybko zniknął © Dario

Myślałem, że będziemy jechać jeszcze po ubitym śniegu, ale droga była dziś czarna. W ogóle to było szaro, buro, mokro i wietrznie.
Jutro spróbujemy jeszcze raz.



Po gwoździe

  • DST 20.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 6.67km/h
  • Temperatura -18.0°C
  • Sprzęt Diamond Back
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 lutego 2012 | dodano: 11.02.2012

Każdy pretekst do wyjazdu jest dobry. Ja dziś jadę do Pisza po gwózdki. Takie maleńkie i cienkie. Potrzebne mi są do remontu szafki. Ale można także pojechać bez pretekstu. Wszystko dziś na złoty medal: słońce, temperatura, wiatr. Słońce pięknie świeci. Temperatura; skromne -18. Wiatr -0. Na jeziorach flauta.

Jadę do Pisza, za Maldaninem taaaaaakie widoki. © Dario

Maldanin, wioska na trasie. © Dario

Mimo wielkich mrozów Pisa nie zamarza © Dario

Trochę pokręciłem się po mieście. Zajechałem do dwóch sklepów rowerowych, ale jeszcze u nich nie sezon. Gwoździe kupiłem, zjadłem słodką bułkę. Coca-cola, zanim dojechała w koszyku do domu, zamarzła. Teraz jest dobra do rumu. Można jeszcze wkroić cytrynę. Łatwo wchodzi i dobrze grzeje. A i pod deklem weselej.
Zaśnieżone pola koło Jeglina © Dario

Jeszcze mnie korci pojeździć, a dzień już coraz dłuższy. Jutro też ma być ładnie.



Piątek, 4:00 rano

  • DST 20.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 10.00km/h
  • Temperatura -19.0°C
  • Sprzęt Diamond Back
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 lutego 2012 | dodano: 10.02.2012

Czwarta rano. Jeszcze mam 10 minut do budzika, ale wstaję. Za oknem -19. O 4:20 na rower i jazda do pracy. Jest wyjątkowo widno. Księżyc w pionie i, całe szczęście, wiatr w plecy.

Dojeżdżam do Pisza. 4:45 © Dario

Rano na drodze jest spokojnie. Mijają mnie dwa świniobusy, dostawczak z pieczywem i rowerzysta. On jedzie do Szerokiego Boru.
5:00 rondo w Piszu. Zimno i cicho. © Dario

Trumniak czeka na koniec mojej zmiany. 13:30 © Dario

Powrót do domu 14:30. Pięknie i słonecznie © Dario

Jutro zmieniam rower i jadę do Pisza po gwoździe. dziś o nich zapomniałem. Cholerka, brak lecytyny.



Do pracy

  • DST 20.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura -16.0°C
  • Sprzęt Diamond Back
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 lutego 2012 | dodano: 07.02.2012

Miałem obawy przed tą jazdą. Wsiadłem na trumniaka o godzinie 4:30 i ruszyłem do pracy, do Pisza. Wiatr w plecy, temperatura -16 stopni i jakoś dojechałem. Noc w miarę widna, dwie lampki diodowe z przodu, także spokojnie jechałem. Zmarzły mi jedynie czubki palców u rąk.

wyjeżdżam z domu w noc © Dario

Noc w Karwiku, cicho i spokojnie © Dario

Przede mną ciemności egipskie, tylko zimno! © Dario

Najważniejsze: się ociepla!!!



Sprawa się rypła

  • DST 5.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 5.00km/h
  • Temperatura -16.0°C
  • Sprzęt Diamond Back
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 lutego 2012 | dodano: 05.02.2012

No cóż, pogoda piękna, ale. Pojechaliśmy samochodem na Niedźwiedzi Róg. Z tamtąd, lasem, miałem wracać rowerem do Karwika. Po drodze okazało się, ze droga wyjeżdżona przez samochody, jest potwornie śliska. Zrezygnowałem z jazdy. Do tego zaczął wiać bardzo zimny północny wiatr. Tragedia. Zmarzliśmy prawie natychmiast.

Z Niedźwiedziego Rogu - wyspy Czarcia i Pajęcza © Dario

Zima w Niedźwiedzim Rogu; też ładna © Dario

Śniardwy- lodowa pustynia © Dario

Nie dało się jeździć po jeziorze. Za dużo odśnieżonego lodu. Nie trzyma opon.
Widok na Szeroki Ostrów © Dario

My z zimowym sprzętem © Dario

Wróciliśmy na bindugę młyńską, ale tylko na parę minut. Tu też nieźle wiało. Bez sensu było marznąć. Z bindugi jechałem już rowerem. W lesie było cicho i spokojnie.
Lasek pod Karwikiem, za lasem jezioro Seksty © Dario

Mróz można jeszcze zdzierżyć, ale w połączeniu z mocnym wiatrem; tragedia. Jutro rano czeka mnie wyjazd rowerem do pracy. O 4:30. Samochód zamarzł. Diesel. Silnik działa parę minut dobrze, potem nie może osiągnąć 1500 obrotów i dymi, jak smok. Ulepszacz do paliwa nie pomógł. Grzałem filtr paliwa, też nic nie dało. Pewnie jeszcze gdzieś siedzi korek z parafiny. oby nie było dużego mrozu.



Po lodzie.

  • DST 6.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 6.00km/h
  • Temperatura -16.0°C
  • Sprzęt Diamond Back
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 lutego 2012 | dodano: 04.02.2012

Zimno. Bez wiatru. 16 stopni na minusie. I autentycznie słonko przygrzewa. Ela narty na plecy. Ja rower pod siebie. I jazda.

Ela zapina narty. Na rower nie dała się namówić. © Dario

Dojeżdżamy do jeziora. © Dario

Ela śmiało ruszyła po zamarzniętym jeziorze. Ja, po ostatnich wypadkach, które zakończyły się tragicznie, na lód wjechałem z duszą na ramieniu.
Jazda z duszą na ramieniu © Dario

Trzeba uważać na czysty lód. Opony nie trzymają. Śnieg skrzypi niemiłosiernie, ale trzyma koła. Słońce mocno dogrzewa, tym bardziej, że nie ma wiatru.
Ela pomyka po tafli jeziora © Dario

Zimowo, ślisko, słonecznie, cicho. © Dario

W czasie mrozów tafla jeziora pracuje dosyć mocno. Pojawiają się pęknięcia, przez które wydostaje się trochę wody. I nieźle wtedy huczy. Wrażenia są ciekawe. Trochę cierpnie skóra na plecach. Strach jest.
Wlot do kanału jeglińskiego © Dario

Trzeba bardzo uważać na lód. Potrafi być zdradliwy. Pod lodem też woda płynie, są cieplejsze miejsca i tam jest cholernie niebezpiecznie. Przy brzegu lód miał ok. 15 cm. grubości. można było jeździć. Jutro też wyjazd.