Tylko dla statystyki
-
DST
56.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
14.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylko odnotowuję 56 kilometrów jazdy. Co było dzisiaj ciekawym, po raz drugi spotkałem rower mojej marki. Tym razem damka na 28", biała w niebieskie ciapki. Gripy i przerzutka shimano gs 200. Zrobiłem zdjęcia komórką, ale nie mogę dalej wgrać. Karty pamięci telefon po prostu nie widzi. Jak to zrobić, żeby działało, nie wiem.
Cicho
-
DST
26.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
13.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś zahaczyłem o Pisz i troszkę o las. Jakby ktoś rozlał mleko.
© DarioJeszcze trochę śniegu; mokrego i brudnego.
© DarioLas obok drogi
© DarioTylko pies miał radochę z jazdy.
© DarioMost nad kanałem jeglińskim
© Dario
W lesie jakoś tak cicho i ponuro. Pokręciłem się trochę po Karwiku, pies się wyhasał, ja straciłem ochotę do jazdy. Wczoraj piękne słońce, umówiłem się z nim na dzisiaj, na ładny zachód, a ono nie przyszło.
Popołudniowy 1 kilometr
-
DST
1.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
4.00km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ładne słońce skusiło mnie do krótkiej przejażdżki. Nad Seksty, jeszcze zamarznięte.Droga do śluzy
© DarioDojazd do jeziora
© DarioJeszcze gruby lód. Można spokojnie wejść.
© DarioSłońce ma się już ku zachodowi. Nieźle grzeje.
© DarioCoraz niżej. Jutro też jestem umówiony.
© Dario
Jest poniżej zera. Sucho. Ziemia jeszcze zmrożona, a rower zakurzony, jakbym jechał przez pustynie.
I znów szmatki w robocie.
kupiłem rower
-
DST
25.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
12.50km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się do Pisza rowerem. Coś mnie tknęło, żeby zajrzeć na złomowisko. Zauważyłem fajne kółko na wysokiej piaście, a zaraz obok stał rowerek, trochę obity przez los.Taka maleńka perełka na złomie.
© Dario
Zacząłem oglądać go trochę dokładniej. Lakier do wymiany, bo ktoś przemalowywał ramę. Wszystkie rurki proste, koła w jednej linii i geometria neutralna. Rama średniego rozmiaru. jak na razie nie znalazłem żadnych napisów na ramie. Nie zauważyłem żadnego numeru seryjnego. Może pod warstwą lakieru znajdę jakiś napis. W tym stanie rower waży 12 kg.Trochę rdzy na stalowych częściach
© Dario
Trochę zardzewiałe stalowe części korby, łańcuch i wolnobieg do wymiany, rolki w przerzutce także do wyrzucenia. No i oczywiście linki zapieczone.koła do renowacji
© Dario
Koła nadają się do konserwacji. Nowy smar, regulacja szprych i porządne czyszczenie felg. Piasty z wysokim kołnierzem, z napisem "Made in France".hamulec przód dwulinkowy
© Dariohamulec tył weinmann
© Dariotylna przerzutka SACHS
© Dario
Mam nadzieję, że uda mi się odrestaurować to cudeńko. I chyba zostawię go w tym stylu, w jakim on jest. Wszystkie ważniejsze części wydają się sprawne i w dobrym stanie.
Aha, dostałem go za 20 złotych, plus przednie koło na podobnej piaście.
Trochę pracy, troszkę części, tych niezbędnych, nowy lakier i napisy, i mam nadzieję, że to będzie piękny rower. Madzia już go zarezerwowała.
Niedziela nad Mazurskim Morzem
-
DST
40.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
-3.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z niedzieli zostało trochę fotek. Razem z Adixtra pojechaliśmy nad Śniardwy do Nowych Gut. Było słonecznie i wietrznie. Potem trochę błota w lesie.Nad brzegiem stał bojer
© DarioZawsze myślałem, że bojer jest większy.
© DarioŚniardwy przy Wysokim Brzegu.
© DarioWysoki brzeg. Wschodnia część Śniardw
© DarioDroga w kierunku Zdor. Błoto już minęluiśmy, tu jest zmrożona ziemia.
© DarioDojeżdżamy do Szczech Wielkich, a potem w prawo , w kierunku Pisza
© Dario
Powrót z wiatrem w plecy. Rowery były do mycia. Ale było warto. Kanał jegliński w porannym słońcu
© Dario
Wiatr
-
DST
32.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
16.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień, faktycznie, piękny. Jadę do Pisza. Potężny wiatr w plecy. Widoki przednie. Toż to zaraz wiosna.Wyjechałem na drogę Pisz-Giżycko. Wiatr w plecy solidny.
© DarioMost kolejowy w Piszu. Pamięta I wojnę światową.
© DarioPoczątek Pisy. Tu rzeka nie zamarza. Ja nie widziałem nigdy, żeby tu był lód
© Dario
Jak zwykle o tej porze roku piękne słońce i kolor nieba. Jak w lipcu.Jak nie możesz wjechać, to stój.
© DarioJezioro jeszcze zamarznięte.
© Dario
Na Mazurach zaczyna się problem z dostępem do jeziora. Wykupywane są działki nad brzegiem, a potem grodzenie na potęgę; i tabliczka "teren prywatny". A to ma się nijak do prawa wodnego, chyba tak to się nazywa. Za murem jest brzeg jeziora. Se można popatrzeć! Na jezioro.
© DarioUlica Wojska Polskiego
© Dario
Powoli zaczynam się sterować do Pisza, a potem do domu. Wiatr dalej wieje.Z nowego mostu; panorama Pisza. Chyba mało ładna.
© DarioProsto pod wiatr. Dziś droga dobra na poty i zapalenie płuc.
© Dario
Wczoraj wracałem tą drogą do domu, z pracy, z drugiej zmiany. Jakieś 100 metrów za znakiem błysnęły mi jakieś ślepia. Okazało się, że był to lis, który złapał jakiś ochłap z jezdni. 200 metrów dalej leżała rozerwana przez samochód, chyba sarna, Trudno było poznać, co to było. A było duże. jak wracałem były tylko ślady krwi i potłuczone szkło z lampy samochodowej.
Tu, na tej drodze, co chwila ginie jakieś leśne zwierzę. Kierowcy w tym miejscu przyspieszają niemiłosiernie, bo droga prosta. A las parę metrów obok. Zwierzak w nocy nie ma szans.
Jeszcze chwilę pokręciłem się po Karwiku. Szkoda rezygnować z jazdy, jak jest tak słonecznie.Im dalej w las, tym więcej śniegu.
© DarioJeszcze rzeczka zamarznięta
© Dario
Nici
-
DST
5.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Za oknem pięknie. Słoneczko, piękne chmurki, śniegu, jak na lekarstwo. Tylko jechać!Tak jeszce jest w lasach.
© Dario
Wystawiłem głowę za drzwi, a tu wieje, jak jasna cholera. Psa pod pachę i jedziemy. Ale długo się nie dało. W lesie też czuło się niezłe powiewy. Do jeziora nie dojechałem. Za ślisko, a piechotą nie ma sensu.A to takia zamarznięta, na brązowo przez bagno, zabarwiona woda
© DarioTrochę słońca w Karwiku
© DarioW tym domu już nikt nie mieszka.
© Dario
Wróciłem do domu zachaczając o sklep. Kupiłem drożdże. W domu rozpaliłem w kominku, żeby było trochę więcej niż ciepło i zabrałem się za pieczenie ciasta drożdżowego.Trochę ręcznej roboty i słodki efekt
© Dario
Ot i rezultat.
Tak zastanawiam się nad zwrotem, niby grzecznościowym, "smacznego". Może nie mam racji, ale uważam, że jeżeli ktoś robi coś do jedzenia dla kogoś; gościa, przyjaciela czy przyjaciółki, stara się żeby to było naprawdę smaczne. Przecież takim powiedzeniem można obrazić kogoś, kto się dla nas starał. Pytałem ludzi, czy będąc za granicą, słyszeli taki zwrot? Okazuje się, że nie. Tam życzy się "dobrego apetytu". I chyba ma to, przynajmniej dla mnie, większy sens.
Także nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć sobie bezczelnie; dobrego apetytu.
śnieg zniknął
-
DST
20.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i śnieg zniknął. Pojechałem do Pisza, potem do Pogobia. Miały jechać Wiesia i Fiolka, ale Wiesia została w domu. Trochę wiatru, trochę deszczu, ale można było jechaćdroga już bez ubitego śniegu.
© DarioJesteśmy w Pogobiu
© DarioŚnieg szybko zniknął
© Dario
Myślałem, że będziemy jechać jeszcze po ubitym śniegu, ale droga była dziś czarna. W ogóle to było szaro, buro, mokro i wietrznie.
Jutro spróbujemy jeszcze raz.
Po gwoździe
-
DST
20.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
6.67km/h
-
Temperatura
-18.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Każdy pretekst do wyjazdu jest dobry. Ja dziś jadę do Pisza po gwózdki. Takie maleńkie i cienkie. Potrzebne mi są do remontu szafki. Ale można także pojechać bez pretekstu. Wszystko dziś na złoty medal: słońce, temperatura, wiatr. Słońce pięknie świeci. Temperatura; skromne -18. Wiatr -0. Na jeziorach flauta. Jadę do Pisza, za Maldaninem taaaaaakie widoki.
© DarioMaldanin, wioska na trasie.
© DarioMimo wielkich mrozów Pisa nie zamarza
© Dario
Trochę pokręciłem się po mieście. Zajechałem do dwóch sklepów rowerowych, ale jeszcze u nich nie sezon. Gwoździe kupiłem, zjadłem słodką bułkę. Coca-cola, zanim dojechała w koszyku do domu, zamarzła. Teraz jest dobra do rumu. Można jeszcze wkroić cytrynę. Łatwo wchodzi i dobrze grzeje. A i pod deklem weselej. Zaśnieżone pola koło Jeglina
© Dario
Jeszcze mnie korci pojeździć, a dzień już coraz dłuższy. Jutro też ma być ładnie.
Piątek, 4:00 rano
-
DST
20.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
-19.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwarta rano. Jeszcze mam 10 minut do budzika, ale wstaję. Za oknem -19. O 4:20 na rower i jazda do pracy. Jest wyjątkowo widno. Księżyc w pionie i, całe szczęście, wiatr w plecy.Dojeżdżam do Pisza. 4:45
© Dario
Rano na drodze jest spokojnie. Mijają mnie dwa świniobusy, dostawczak z pieczywem i rowerzysta. On jedzie do Szerokiego Boru.5:00 rondo w Piszu. Zimno i cicho.
© DarioTrumniak czeka na koniec mojej zmiany. 13:30
© DarioPowrót do domu 14:30. Pięknie i słonecznie
© Dario
Jutro zmieniam rower i jadę do Pisza po gwoździe. dziś o nich zapomniałem. Cholerka, brak lecytyny.