Lipcowy poranek
-
DST
5.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
5.00km/h
-
Temperatura
-11.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień zapowiada się mroźny, słoneczny, wietrzny, ale w miarę, z naprawdę drobniutkim śniegiem. No i będzie impreza - grzaniec. Na dzisiejszą aurę jak znalazł, tylko jak później wleźć na rowerek. Przed policją nie uciekniesz, bo dostali skodę superb, 240 koni, czy coś koło tego, z napisem "jedź za mną". Okoliczności przyrody ze śniegiem w tle.
© Dario
Podjechaliśmy na brzeg Pisy, a pies mojego syna, pewnie żal mu się zrobiło marznących łabędzi, usilnie namawia je do wyjścia z lodowatej wody. Porządkowanie placu Daszyńskiego przed imprezą
© DarioA co jest w środku, bo wszystko zasznurowane na amen?
© DarioPlac Daszyńskiego i duży namiot
© Dario
Trzeba będzie się pofatygować po obiedzie, może rzeczywiście będzie coś ciekawego. Bałagan zaczyna się od godziny 13.
Do domu wracałem ulicą Rybacką. Są tam po prawej stronie zabytkowe kamieniczki, ale ktoś kiedyś, zamiast je odrestaurować, upaprał je tynkami i zrobił nie wiadomo co.Ulicą Rybacką do nowego mostu i do domu
© Dario
Tak kręciłem się po Piszu, i marzył mi się niedzielny lipcowy poranek, droga do lasu i zapach upalnego lata.
komentarze