Styczeń, 2012
Dystans całkowity: | 147.00 km (w terenie 90.00 km; 61.22%) |
Czas w ruchu: | 14:00 |
Średnia prędkość: | 10.50 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 24.50 km i 2h 20m |
Więcej statystyk |
na jeziorach lód
-
DST
10.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
5.00km/h
-
Temperatura
-12.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słoneczne południe. Temperatura bardziej niż niska, wiatr-upierdliwy i zimny. Szczególnie nad brzegiem jeziora. Rower działa bez zarzutu. Trumniakowi zamarzła linka tylnej przerzutki, ale Diamencik działa. Jadę nad kanał. Na razie w lesie cicho i słoneczko działa pozytywnie.Droga do kanału jeglińskiego
© DarioKanał powoli zamarza
© DarioWlot kanału jeglińskiego od strony jeziora Seksty
© DarioZamarznięte jezioro. Jeszcze parę dni takiego mrozu i wody nie będzie widać
© Darioa Diamencik wygrzewa się w niedzielnym słońcu
© Dario
Lubię jeździć po śniegu. Jak jest, oczywiście, ubity. Na otwartej przestrzeni trochę dokucza wiatr, ale wrażenia pozytywne.
Śnieg
-
DST
10.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
5.00km/h
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela. Śnieg. Ale trzeba się ruszyć. W sobotę razem jeździliśmy na nartach, dziś Ela na deskach, ja na rowerze. Obawiałem się, że opony nie będą działać, ale dały sobie radę. Z piątku na sobotę sypnęło śniegiem
© DarioEla tym razem jedzie na biegówkach.
© Dario
Jazda na biegówkach w takich warunkach, jakie mieliśmy w niedzielę, była, delikatnie mówiąc, mało komfortowa. Lód, jeszcze trochę piachu wystającego ze śniegu, zniechęcały do jazdy. W Wiartlu mają być przygotowywane trasy biegowe, a tam będzie dużo lepiej. Mam taką nadzieję.Jednak dla mnie rower.
© Dario
Pojechaliśmy w kierunku jeziora. Wiało, jak diabli. Zaczął padać śnieg, więc szybciutko odwrót do domu.
Herbata i ciasto dobrze nam zrobiły. Było fajnie.
krecia robota
-
DST
30.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nasze koleżanki, z przyczyn mniej lub bardziej obiektywnych, zrezygnowały z wycieczki. Ruszamy znów do Pisza. Mży. podwórko racej smutne
© DarioNowy ośrodek sportu nad Pisą. Naprawdę jest się czym chwalić
© DarioRoś. Za mgłą. Szare i smutne
© DarioA krety zaczęły swoją krecią robotę. Pracowite. Są wszędzie.
© DarioA w Piszu dzisiaj pusto.
© DarioTylko czasem nieśmiało przemknie się duch Owsiaka
© DarioOd niradhary przyszła i do nas dziś odrobinka słońca, ale daleko!
© Dario
W sumie trochę kilometrów. Nic ciekawego. W piskim domu kultury pozwoliliśmy sobie z Elą na badanie ciśnienia i pomiar poziomu cukru. Mi wyszło 117/79 i 83.
Sympatyczna pani zapewniła mnie, że jest to doskonały wynik. Trzeba kobiecie wierzyć. Aby do wiosny.
Jesienna zima
-
DST
45.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
15.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jedziemy do Pisza kupić 1 ( słownie: jeden ) kilogram buraków. Pogoda nie najlepsza, ale jazda jest. Umawiamy się przed blokiem Wiesi, dojeżdża Fiolka i ruszamy na Szast. Nie wiem co to jest i skąd wzięła się ta nazwa, ale to nie rzutuje na całokształt sprawy.Wyjeżdżamy z lasu w Maldaninie.
© Dariodroga do Szast, a dziewczyny uciekły
© DarioDziewczyny na maleńkim postoju
© Dariodroga wzdłuż lasu
© Dario
Po drodze mijamy skraj lasu, który został kompletnie zniszczony podczas huraganu w Puszczy Piskiej 4 lipca 2002 roku. Teren ten, w celach badawczych pozostał takim, jakim był po kataklizmie.Do tej pory robi to niezwykłe wrażenie. Ja byłem w środku tego huraganu, no i muszę przyznać, że duszę miałem na ramieniu. Niezwykłe doznanie, niezwykłe przeżycie a teraz zwykłe wspomnienia.zniszczony las po wichurze
© Dariopo 4 lipca 2002 roku, szasty
© Dariopunkt widokowy w zniszczonym lesie
© Dario
Dojeżdżamy do punktu widokowego, gdzie można zobaczyć centrum zniszczeń w puszczy piskiej. Widoki niesamowite.Zniszczony las
© DarioFiolka pokazuje, jakie ryby pływają w Pisie.
© Dario
Powrót bardzo miły, bo jedziemy z wiatrem. Jeszcze zakup tego jednego kilograma buraków i do domku. Na obiad!Już się mroczy, ale jesteśmy w Jeglinie. Do domu - rzut beretem
© Dario
Jak zwykle plany na jutro. Ambitne.
Przerwa w deszczu
-
DST
20.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
10.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
po południu pogoda tak pięknie się zmieniła, że postanowiliśmy z Elą ruszyć się z domu. kierunek las i najbliższe oczko wodne.dróżeczka Ww wioseczce
© Dariosnopkowskie bagna zimą 2012 roku
© Dario
Jazda niezła. Drogi rozmiękłe. W lesie słychać huk wystrzałów. Zwierzyna gania z kąta w kąt, ale nie udaje mi się złapać czegokolwiek w obiektyw. Śmigają, jak szalone. Szkoda mi ich. Ciekaw jestem, jakby takiego myśliwego puścić w samych gaciach w las i pognać za nim ze sztucerem z lunetą. Jestem ciekaw jego wrażeń.Zimowy krajobraz 2012
© DarioOdnoga zatoki Śniardwy jeziora Jegocin
© Dario
Dotarliśmy do jeziorka. Myśleliśmy, że jest to jezioro jegocin, ale po przestudiowaniu mapy stwierdziliśmy, że jest to odnoga zatoki Śniardwy jeziora Jegocin.
Powrót przy coraz ładniejszej pogodzie.krajobraz z księżycem, oczywiście zimowy.
© Dario
Dojechaliśmy do domu, a tu w ciągu 5 minut, jak nie powieje, jak nie zacznie padać; okropność. Całe szczęście, że w kominku jeszcze huczy ogień. Ciepła herbata, dobry piernik i kiepski program telewizyjny. I już.
Śniardwy, według planu
-
DST
32.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
16.00km/h
-
Sprzęt Diamond Back
-
Aktywność Jazda na rowerze
Około godziny 10 ruszamy z Elą, według planu. Kierunek na Niedźwiedzi Róg, nad Śniardwy. Droga w słońcu
© Dario
Pogoda słoneczna,lekki mróz i z wiatrem. Bajkowo.
Dojeżdżamy do Niedźwiedziego Rogu, a słoneczko robi nam lekkiego psikusa i się chowa. Wiatr coraz mocniejszy i w mordę.wyspy Czarcia i Pajęcza
© DarioNad Śniardwami. Się chmurzy.
© DarioEla prosto z Sylwestra.
© Dario
Jedziemy dalej przez Końcewo i Wejsuny. Wiatr coraz mocniejszy, słonko coraz słabsze. Ale się pięknie jedzie.Zjazd do Końcewa
© DarioZaraz wjedziemy do Wejsun
© Dario
I tak trochę zmrożeni wróciliśmy do Karwika. No i mamy Nowy Rok. Będzie pięknie, czego i Wam wszystkim mocno życzymy.